Chcą przenieść przystanek na Brzeską

Aktualności 1 zdjęcie
Nowa wiata przystankowa przy ul. Zarówie (fot. miedzyrzec.info)

Na przystanku autobusowym przy ulicy Zarówie w końcu pojawiła się wiata, pod którą przed deszczem mogą schować się podróżni. To tylko prowizoryczne rozwiązanie. Władze miasta planują przeniesienie przystanku na ulicę Brzeską.

Problem z przystankiem na Zarówiu pojawił się, gdy międzyrzecki PKS sprzedał plac, na którym znajdował się dworzec autobusowy. Prywatny przedsiębiorca postawił tam galerię handlową, a przystanek autobusowy ograniczono do zatoki parkingowej. Podróżni zaczęli narzekać, bo w tym miejscu nie pozostawiono żadnej wiaty, ani nawet ławeczki, na której mogliby odpocząć starsi ludzie.

Z problemem musiały zmierzyć się władze miasta. Sprawa była skomplikowana, bo okazało się, że plac dworcowy sprzedano razem z dużymi fragmentami chodników. W międzyczasie plac razem z galerią zmienił właściciela, którym obecnie jest niemiecka firma. Próby porozumienia z nowym właścicielem okazały się nieskuteczne. Miasto musiało skorzystać z prowizorycznego rozwiązania, którym było postawienie wiaty przystankowej tuż przy zatoczce parkingowej, ale już na na fragmencie chodnika należącym do Zarządu Dróg Powiatowych.

- Możemy skrócić zatokę parkingową i ułożyć przy wiacie fragment chodnika z kostki brukowej, może jednak uda nam się szybko załatwić sprawę przeniesienia przystanku na ulicę Brzeską – mówi burmistrz Zbigniew Kot.

To konieczność, bo autokary i busy po wjeździe na przystanek na ulicy Zarówie mają później ogromny problem, aby zawrócić i wyjechać z powrotem na ulicę Brzeską. Stąd pomysł przeniesienia przystanku właśnie na tę ulicę, choć w tym przypadku również pojawiają się problemy.

- Łatwo poradzimy sobie z przystankiem w kierunku centrum miasta, bo tuż obok galerii mamy swój teren z dużym pasem zieleni, który pozwoli na budowę zatoki parkingowej – wyjaśnia burmistrz. – Gorzej jest w przypadku ruchu w drugą stronę. Mamy wprawdzie dwie lokalizacje, ale zarówno w jednym jak i drugim przypadku musimy negocjować z prywatnymi właścicielami – dodaje.

Burmistrz podkreśla, że nie chce tworzyć przystanku bez zatoki parkingowej, a w takim przypadku niezbędne będzie pozyskanie od prywatnego właściciela części terenu znajdującego się przy chodniku, aby zabezpieczyć odpowiednią przestrzeń.

Dodaj komentarz:
Dodaj swój komentarz:


Komentarze zawierające treści powszechnie uznane za obraźliwe lub niecenzuralne zostaną usunięte

25 lipca 2018 21:35
Jak to nie ma komu ? A my wyborcy,mieszkancy Miedzyrzeca to co ? PO-gonmy kota obecnemu burmistrzowi i moze bedzie inaczej.
autor: gosc

25 lipca 2018 21:11
Na początku jest Pan Iksiński, słup (tak zwany). Później Helmut wyskakuje z krzaków... "Miałeś chamie, złoty róg..." Był piękny plac, z rondem pośrodku, z rondem na którym rósł dorodny świerk. Były wierzby, piękne, rosnące nad rzeką Krzną... Mówią: jaki pan - taki kram. Nie ma komu rozliczyc władzy tej mieściny.
autor: MM

22 lipca 2018 17:37
A czy ta niemiecka firma sprząta ten syf, który zostawiają jej klienci w sobotę? Po mieście chodzą słuchy, że robi to miasto.
autor: Z mca

22 lipca 2018 15:04
Paranoja
Który to burmistrz taki był madry, że nie odkupił kawałków chodnika od prywaciarza?Z placem po Agawie jest ta sama historia.
autor: gość

Podobne artykuły: