Strażacy powiatu bialskiego przetestowali koncentrację sił i łączność

Na terenie szkółki Leśnictwa Sitno odbyły się zorganizowane przez wydział operacyjny komendy miejskiej PSP ćwiczenia taktyczno – sprawnościowe, w których wzięli udział strażacy służący w jednostkach powiatu bialskiego. W symulowanej akcji gaśniczej doskonalili współpracę pomiędzy OSP i PSP, umiejętność przekazywania wody na duże odległości oraz techniki dowodzenia na poziomie interwencyjnym i taktycznym.
Ćwiczenia, w których wzięło udział 26 jednostek gaśniczych, odbyły się 29 września na terenach Nadleśnictwa Międzyrzec, w niedalekiej okolicy siteńskiego leśnego zbiornika wodnego. Wśród przybyłych jednostek znaleźli się strażacy z JRG Międzyrzec Podlaski, OSP KSRG Żerocin, Drelów, Rzeczyca i Krzewica oraz OSP Kwasówka, Szachy, Witoroż, Śródmieście, Stołpno, Jelnica i Zawadki. Trening objął część sprawnościową i taktyczną. Strażacy doskonalili umiejętność sprawnego dostarczania wody jako środka gaśniczego na duże odległości, a poszczególne zespoły sztabu dowodzenia wypracowywały różnego rodzaju taktyki, które mogłyby posłużyć przy gaszeniu pożaru.
W ramach ćwiczeń zostały wybudowane dwa niezależne stanowiska wodne, które pozwoliły wytrenować podanie wody za pomocą różnych systemów, takich jak przetłaczanie i dowożenie. – Celem było podanie prądu wody o odpowiedniej skuteczności i wydajności na odpowiednią odległość, by ugasić front pożaru. Nie wszędzie mamy miejsca, gdzie woda jest blisko. Na terenach nadleśnictw znajdują się różne zbiorniki naturalne i przeciwpożarowe oraz studnie, ale przy dużych pożarach zawsze ten element dostarczania wody jest istotny. Tym razem woda była dostarczana poprzez magistrale, które były zbudowane do miejsca pożaru oraz przez dowożenie – wyjaśnia bryg. Marek Chwalczuk , zastępca komendanta miejskiego PSP w Białej Podlaskiej.
Zastępy dobrane pod względem pojemności zbiorników wodnych i możliwości rozwinięcia węży na daną magistralę utworzyły kolejne odcinki bojowe. Strażacy korzystali z leśnego zbiornika wodnego oraz studni głębinowej wykonanej przez Nadleśnictwo. - Studnia, z której mogliśmy korzystać, jest bardzo dobrym, ciekawym, choć niecodziennym rozwiązaniem. Przez długi okres czasu pobieraliśmy wodę i cały czas mieliśmy ją zapewnioną. Jest to dla nas bardzo korzystne – zauważa zastępca dowódcy jednostki JGR Międzyrzec st. kpt. Paweł Jakubowicz . W pozorowanym pożarze wielkopowierzchniowym zastosowano m.in. tzw. manewr żółwia polegający na jednoczesnym polewaniu z kilku armatek wodnych linii lasu od poszycia po korony drzew, wykonany przez przejeżdżające wolno pojazdy bojowe.
W trakcie symulacji wykorzystano rzadko spotykany samochód dowodzenia i łączności będący od dwóch lat na wyposażeniu KM PSP w Białej Podlaskiej, mający szerokie możliwości w zakresie informatycznym i łącznościowym. Dowódcy doskonalili umiejętność zarządzania na poszczególnych odcinkach bojowych. – Ten samochód jest stanowiskiem kierowania komendanta miejskiego przeniesionym w teren. Mamy dostęp do Internetu, monitoring i taką strukturę łączności, która pozwala koordynować działania na wyższym poziomie. Praca sztabu polega na wzięciu pod uwagę wszystkich aspektów związanych z pojemnością i zasięgiem, rozpoznaniu terenu i byciu organem doradczym, który wypracuje dla kierującego akcją ratowniczo-gaśniczą koncept do podjęcia działania – tłumaczy Marek Chwalczuk.
Ćwiczenia pozwoliły również przetestować alarmowanie jednostek i ich dojazd do miejsca koncentracji sił i środków. Działania oparto o nieocenione wsparcie służby leśnych, bez których pomocy dojazd na miejsce akcji bywa często utrudniony lub wręcz niemożliwy. – Strażak cały czas musi się doskonalić. Mamy pożary, miejscowe zagrożenia, katastrofy naturalne, ratownictwo zwierząt, owadów, zagrożenia chemiczne i radiologiczne, z tym wszystkim musimy się mierzyć. Postęp wymaga coraz nowszego sprzętu, a my potrzebujemy się ciągle szkolić – podkreśla Chwalczuk. - My jako Państwowa Straż Pożarna musimy wychodzić naprzeciw aktualnym zagrożeniom, w związku z tym musimy też ćwiczyć założenia nawet najmniej prawdopodobne, musimy być przygotowani na pożary katastroficzne. Muszę pochwalić strażaków. Jestem dumny i szczęśliwy, że mogę z nimi współpracować, bo pokazali bardzo wysoką jakość swojej pracy. Jeśli chodzi o strażaków ochotników to bardzo mnie cieszy, że mieszkam w rejonie Międzyrzecczyzny, ponieważ znając ich umiejętności, wiedzę i zaangażowanie, czuję sie bezpieczny – zaznacza Paweł Jakubowicz.
Dodaj komentarz:
Komentarze zawierające treści powszechnie uznane za obraźliwe lub niecenzuralne zostaną usunięte
Ostatnio komentowane
- Rekordowy maraton wędkarski
- Międzyrzecka „Jedynka” z dużym dofinansowaniem!
- Miłosz Bachonko zagra podczas Dni Drelowa
- Do Siedlec autostradą jeszcze w tym roku
- Przedwakacyjny upominek firmy Wipasz dla uczniów międzyrzeckich szkół
- Wystrzałowe powitanie lata na strzelnicy LOK w Aleksandrówce
- Zaginął Grzegorz Komarowski